Najciekawsze

wtorek, 24 września 2013

Zacznij dzisiaj to, co chcesz zacząć jutro.

Czytając blog o odchudzaniu wcinałam drożdżówkę z posypką i lukrem, posmarowaną masłem i dżemem (bez cukru, słodzony sokiem jabłkowym, o ironio), popijając mlekiem. Dotarło do mnie,że mimo chęci schudnięcia wpycham siebie w większe bagno. 

Mam 22 lata, miesiąc, dzień i osiem godzin. Byłam anonimowym cukroholikiem, osobą o słomianym zapale. Zajadałam smutki, stres, nudę, braki (czegoś, lub kogoś). Jestem w szczęśliwym związku i czuję się akceptowana; to nie powód mojej decyzji. Wyznaję holistyczne podejście do zdrowia. Nie ufam lekarzom.

 Drożdżówkę zwróciłam. Wypłukałam usta, popiłam wodą. Zaparzyłam rooibosa i pokrzywę. Czekają na spożycie. Nie słodzę herbaty, lecz tą posłodziłam stewią o zapachu wanilli. Podobno ten zapach sprawia,że odczuwa się mniejszą chęć na słodycze. Właściwie nie chciałam niczego słodkiego. Taki odruch,gdy czytam o odchudzaniu. Byłam też głodna. Zjadłam więc ananasa, podobno przeciwdziała głodowi. Najgorsze jest to,że doskonale wiem,iż mleko pasteryzowane jest źródłem zła wszystkiego, cukier jeszcze gorszy. 


Dlatego zaczęłam właśnie dziś swoją pracę. Pracuję nad zdrowiem. Od dziś. Od teraz.